Filmy, które zapowiadały epidemię koronawirusa; Filmy, które zapowiadały epidemię koronawirusa. Jeszcze przed rozpoczęciem rozprzestrzeniania się COVID-19 był on kilkakrotnie pokazywany na szerokim ekranie. Na przykład thriller „Zaraza” Stevena Soderbergha został nakręcony w 2011 roku.
Ładna kobieta co-stars Julia Roberts i Ryszard Gere zjednoczony dla Garry Marshall To komedia o zbiegłej pannie młodej znanej z tego, że zostawia mężczyzn przy ołtarzu. Pomimo mieszanych recenzji, duża moc gwiazd wystarczyła, aby film stał się ogromnym hitem, który zarobił ponad 300 milionów dolarów na całym świecie.
Tłumaczenia w kontekście hasła "Pooglądamy" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Pooglądamy razem, będzie fajnie.
Trzy kroki od siebie. To kolejna książkowa ekranizacja, w, której spotkamy się z dwójką pacjentów. Właśnie w szpitalu zaczyna rozwijać się znajomość chorej ma mukowiscydozę Stelli oraz Willa. To film dla widzów o bardzo czułych sercach, a jednocześnie bardzo realny obraz zagrożeń dzisiejszego świata.
Top 10 Movies That Depict Mental Illness. Ludzkość jest nękana chorobami psychicznymi, a Hollywood skupia się na nich od dłuższego czasu. Jedną z chorób psychicznych, które często dotykają ludzi, jest choroba afektywna dwubiegunowa. Dawniej znana jako depresja maniakalna, charakteryzuje się intensywnymi epizodami wysokich i niskich
Przejmujący film. Data utworzenia: 18 czerwca 2020, 12:54. 2 tygodnie temu wyszło na jaw, że Andrzej Strzelecki zmaga się poważną chorobą. O jego stanie zdrowia poinformowała córka
. Ważna rzecz dzisiaj u mnie. Bo dlaczego miałaby być mniej ważna niż cokolwiek innego, co nie? Mam nadzieję, że ktoś z Was się skusi i coś obejrzy, a może udostępnicie dalej. Chciałabym w najbliższym czasie spłodzić kilka takich postów, żeby świadomość się zwiększała i być może proporcjonalnie zwiększy się też tolerancja. Dzisiaj filmy o chorobie afektywnej dwubiegunowej. Co do tytułu posta - Woolf i Cobain się nie wkurwią, bo już się odjebali. Zresztą myślę, że każdy chorujący psychicznie na jakiekolwiek padalstwo uważa za wspaniałe szerzenie świadomości. Zeta-Jones i O'Connor same się przyznają. Zaznaczę, ze wszystkie filmy są po angielsku. Nie wiem czy jest możliwość włączenia polskich napisów, ja zawsze oglądam po angielsku. Po polsku bardzo ciężko znaleźć coś wartościowego. W tej tematyce w ogóle ciężko coś dobrego znaleźć. Żeby nie wyszło od samego początku, że o film o wariatach, schizolach i pierdolcach. Jeśli jednak znacie coś dobrego rodzimej produkcji to ja będę bardzo wdzięczna za informację. 1. Zaczynam od mojego ulubionego dokumentu - Stephen Fry : The secret life of the manic depressive. . Uwielbiam to, że jest taki zdystansowany. Jest dramat, jest prawda, ale Fry daje temu materiałowi bardzo dużo humoru. Niektórzy bohaterowie np. Carrie Fisher także podchodzą do tego z jajem. Żałuję, że wycięto fragmenty z Robbiem Williamsem (muzykiem, nie aktorem). Bardzo szczerze polecam. Jeśli macie wybrać tylko jeden z filmów o ChAD, wybierzcie ten. Zwłaszcza dlatego, ze Stephen Fry jako narrator i nasz przewodnik, a także sam dotknięty tym zaburzeniem, wcale się nad sobą nie użala. Dużo pyta, analizuje, zastanawia się. Nad ranami nie płacze. 2. Jeśli miałabym wybrać coś na drugie miejsce to będzie to Boy Interrupted. Dlaczego? Bo jest cholernie, ku*ewsko smutny. Co byście zrobili gdyby wasz kilkuletni syn zachowywał się depresyjnie? Gdyby planował samobójstwo będąc w wieku w którym powinien planować wycieczkę na ryby? Gdyby śpiewał piosenki Nirvany przygrywając na gitarze, a cały pokój wypełniałby się jakąś złą, nienazwaną energią? Gdyby przerażał was wyraz jego twarzy? Gdyby popełnił samobójstwo w wieku lat piętnastu? 3. Następnie wrzucam i polecam Rachel Dad & Me czyli film opowiadający historię córki i ojca chorego na ChAD. Ojca czyli Franka Bruno, który był naprawdę zdolnym, sławnym i odnoszącym duże sukcesy bokserem wagi ciężkiej. On, jego żona i dzieci za czasów jego świetności mieli wszystko. Po jego epizodach depresyjno-maniakalnych zostali z niczym. Rachel chce się dowiedzieć co dokładnie dzieje się z jej ojcem przez chorobę, żeby móc zrozumieć ich wspólną przeszłość i obecną sytuację ojca. 4. Lubię też bardzo ten materiał z TEDx. Dziewczyna przedstawia to w bardzo zrozumiały, ale nie załamujący sposób. Gdybym miała opisać to zaburzenie to zrobiłabym to właśnie tak. Nie czułabym się zawstydzona odbiorem i nie uważałabym, że koniecznie muszę coś dopowiedzieć. To byłaby taka pigułka. 5. I na koniec coś o mniej wyśrubowanych standardach. Bellevue : Inside Out to dokument o oddziale psychiatrycznym w jednym ze szpitali w Ameryce. Stary, ale jary. Tutaj widać już jak to naprawdę wygląda, gdy osobą cierpiąca na to zaburzenie trafia do szpitala. Widać także ludzi chorujących na schizofrenię i inne choroby, ale zdecydowana większość to maniakalno-depresyjni. Bardzo lubię ten film i uwierzcie mi znam się na tym. Lata oglądania na YouTubie dokumentów o dziewczynach w piwnicy, mordercach, sektach i innym gównie. I teraz przypisy. Po pierwsze jest jeszcze sporo takich materiałów, ale uważam, że większość z tych pozostałych wykazuje jedynie działania informujące dla ZDIAGNOZOWANYCH borykających się z tym problemem. Mogłabym wrzucić i więcej i więcej, ale nie wyciągnęlibyście z nich zbyt użytecznych czy interesujących wiadomości, bo obstawiam, że: - nie chorujecie, - nie interesujecie się tym konkretnym zaburzeniem. Po drugie, ja staram się nie oglądać takich filmów, żeby się zdołować. Mają mi one pomóc, nauczyć czegoś, zwrócić na coś uwagę. Już bardzo wielu rzeczy nauczyłam się z niezliczonych dokumentów, artykułów czy książek. W życiu bym tej ilości informacji o tak dużej wartości nie zdobyła od żadnego psychiatry, psychoterapeuty czy psychologa. Równie dużo nauczyłam się dowiadując jak dużo jest lekomanów, jak często leki psychotropowe przepisują lekarze pierwszego kontaktu(!) i jak szkodliwe mogą być antydepresanty. Nie ucz ojca dzieci robić. Po trzecie - uważam, ze ten post i każdy kolejny, który napiszę o depresji, ChAD, leczeniu, samobójstwie itd. jest ZAJEBIŚCIE WAŻNY! Po czwarte - jeśli uważasz, ze coś sobie wmawiam to proponuję, że możemy wymienić kilka maili. Jeśli dalej będziesz mieć wątpliwości i nie będą dochodzić do Ciebie moje racjonalne działania, decyzje, wnioski i doświadczenia umówimy się inaczej. Proponuję spotkanie w połowie drogi dzielącego nas dystansu i obiecuję, że Ci to wytłumaczę inaczej. Bo mam już dość pewnych zjawisk występujących w społeczeństwie.
W sam raz żeby popsuć sobie nastrój przed majówką. Nie może być zbyt filmy dzielimy na dwie kategorie. Depresyjne, czyli takie, które nie wywołują smutku jako takiego, ale całościowo wpędzają w głębokiego doła. Zwykle pomaga w tym odpowiednio dobrana muzyka, sugestywne zdjęcia, konkretny temat. Przykład? Niech będzie Requiem dla snu. Ale i choćby Ona, pokazująca, w jak przerażającą stronę zmierza cywilizacja i stopniowy zanik relacji kategoria to wyciskacze łez. Z reguły dotyczą śmierci albo trudów oswajania się z czyimś odejściem. Sztandarowy przykład to Gwiazd naszych wina (ewentualnie zeszłoroczny Babyteeth, ale u nas w redakcji nie wszyscy są jego admiratorami). Gdzieś pośrodku tych dwóch opcji znajduje się Blue Valentine, gdzie niby mamy rozpad małżeństwa konkretnej pary, ale przy tym całość tak mocno podważa sensowność związków jako takich, że trudno po seansie nie usiąść i zastanowić się jak Chylińska: czy warto było szaleć tak?Wybrana przez nas piątka zapełnia zapotrzebowanie fanów obu tych biegunów smutnego kina. To pozycje z Netfliksa, masowe, ale nie zgrane - wielu z was być może nie widziało ani jednego z tych tytułów. Zbliżający się weekend jest dobrą okazją, by nadrobić ci się ten artykuł? Chciałbyś więcej?Zapisz się na nasz newsletter – raz w tygodniu polecamy najlepsze free, zero spamu, rezygnujesz, kiedy chceszSubskrybując, akceptujesz naszeTerms & ConditionsFilm z gatunku: kiedy czujesz, że jest ci źle - zobacz to, bo inni mają jeszcze gorzej. Jesse Piemons, czyli jeden z tych aktorów, których nikt nie kojarzy z nazwiska, ale każdy zna jego twarz, w roli początkującego scenarzysty Davida, który nagle dowiaduje się o chorobie matki. I jak w wielu znanych już amerykańskich obyczajówkach (Powrót do Garden State czy jeszcze świeża Elegia dla bidoków) wraca do swojego rodzinnego domu w małym miasteczku. A tam pełen pakiet: zetknięcie się z różnicą mentalną na linii metropolia - prowincja, cierpiąca matka i homofobiczny ojciec, którego tyrady nie pomagają Davidowi, zmagającemu się z odejściem ukochanego. To Hollywood, więc jest światełko w tunelu, ale zanim do niego dotrzecie, czeka was sporo smutnych scen. I odnalezienie się w sytuacji głównego bohatera, który generalnie ma ten problem, że świat i otoczenie naprawdę go nie 30. i mocno rasistowskie południe Ameryki. Na jedną farmę wprowadza się biała rodzina McAllanów. Na drugiej mieszka już familia Jacksonów - to Afroamerykanie. Muszą wspólnie dzielić jedno pole. Ale Jacksonowie na co dzień mierzą się z najgorszymi formami rasizmu. Sytuacji nie polepsza fakt, że synowie obu rodzin zostają wspólnie wysłani na być oscarowym hitem (to był jeden z pierwszych dużych filmów, wyprodukowanych przez Netfliksa), ale najwyraźniej echa Zniewolonego były jeszcze wówczas zbyt silne. Szkoda, bo Mudbound oferuje coś więcej od sztampowego podziału na złych białych i ciemiężonych czarnych - bez jakiejkolwiek próby wejścia z psychikę bohaterów. Przeciwnie, reżyserka Dee Rees stara się poszukać korzeni przenoszonego z pokolenia na pokolenie rasizmu i nie gloryfikuje na siłę odwagi prześladowanych. Ale całościowo wizja świata zaledwie sprzed 80, góra 90 lat, w którym przyzwolenie na dręczenie Afroamerykanów było na porządku dziennym, jest tu zobrazowana mocno sugestywnie, a przez to mocno we wstępie Blue Valentine i to jest podobna półka. Generalnie jeśli nie macie za sobą rozpadu poważnego związku - może nie chwycić was to tak mocno, jak tych doświadczonych w temacie. Chociaż obejrzeć trzeba, bo to kawał rasowego, dobrze napisanego małżeńska jest o tym, że podczas rozwodu przegrywają wszyscy. Najmocniej - dzieci. Ale zanim do tego dojdzie, film Noaha Baumbacha powoli, jak chirurg, rozcina wszystko to, co łączyło artystyczną parę dwójki głównych bohaterów, reżysera i aktorkę. Wyciąga na wierzch pierwsze zwątpienia, mówi o poświęceniu dla drugiej osoby, ale właściwie to w imię czego? Są prawdziwe emocje, a scena kłótni w małym motelowym pokoju to już klasyka najnowszej kinematografii. Wali wreszcie bez skrupułów w amerykański system prawny, którego przedstawiciele dwoją się i troją, by tylko oskubać rozwodników z jak największej jest to też film o tym, że kiedy nie ma innego wyjścia - rozwieść się po prostu trzeba. Dla dobra wszystkich. Byłoby idealnie, gdyby w miejsce billboardów Kochajcie się, mamo i tato nalepić plakaty z tym filmem, w którym do tematu podchodzi się głębiej niż poprzez puste teraz czas na wyciskacz łez. Abby i Sam są parą od zawsze. Serio - od zawsze, nigdy się z nikim innym nie umawiali na poważnie, najpierw, jako małolatów, łączyła ich przyjaźń, potem miłość, a teraz prawdopodobnie spodziewają się dziecka. Ale kiedy wybierają się do lekarza, by to potwierdzić, spada na nich przerażająca diagnoza: Abby ma raka i są małe szanse, by z niego wyszła. Co robi dziewczyna? Stara się znaleźć dla swojego chłopaka idealną partnerkę, która zastąpi ją po... No, wiadomo od razu powiedzieć, że różnica poziomu pomiędzy Nie ma drugiej takiej, a, dla przykładu, Historią małżeńską, jest znaczna. Tu mamy po prostu dobrze zrobione kino telewizyjne z bardzo smutnym plotem, ale i odrobiną radości, bo i o co innego walczy główna bohaterka. Tylko czy nie jest tak, że być może pewnych osób już się nie zastąpi? Tak czy inaczej, będzie smutno. Smutno, ale chociaż w dobrej obsadzie; na ekranie zobaczymy nie tylko młodą gwiazdę kina Gugu Mbathę-Raw, ale i starych wyjadaczy: Steve'a Coogana, Jacki Weaver czy cudownie stoickiego Christophera w cieniu wojny, ale bez pompy Imperium słońca Spielberga. Najpierw zabili mojego ojca przygnębia na całej linii, pokazując przy tym mocne zacięcie stojącej za kamerą Angeliny Jolie (tak, ona jest tu reżyserką) na tematy społeczne. Akcja dzieje się w Kambodży lat 70., absolutnie najbardziej przerażających czasach dla tego azjatyckiego kraju. Jolie pokazuje, jakie spustoszenie wywołali tam Czerwoni Khmerzy, którzy szybko przejęli władzę w kraju. I nawet rodziny dobrze sytuowane straciły wszystko, bo ideologia ugrupowania była taka: wyzbyć się dóbr materialnych, nie przywiązywać do ludzi, wspólnie pracować na rzecz wielkiego imperium. To zdecydowanie najbardziej ponura rzecz z całej piątki. Ogrom nieszczęść, jakie spadają na główną bohaterkę, siedmioletnią Loung Ung jest tak porażający, że autentycznie momentami nie chce się tego oglądać do końca. Ale czego innego można spodziewać się po filmie o takim tytule?
Radzim Gaudenty 11 marca 2019 Aktualizacja: 11 marca 2019 18:06 18:06 0 Komentarze Smutne filmy o psach 1/6 ©Materiały prasowe Najlepsze smutne filmy. Smutne filmy o miłości. Smutne filmy o psach. Smutne filmy dla młodzieży. Smutne filmy o śmierci. Szukasz jakiegoś filmowego wyciskacza łez? Oto kilka propozycji przygotowanych w oparciu o bazę IMDB. Smutne filmy o miłości1. Duma i uprzedzenie (2005)2. Przed wschodem słońca (1995)3. Przed zachodem słońca (2004) 4. Przed północą (2013)5. Pamiętnik (2004)6. Twój na zawsze (2010)7. Zakochany bez pamięci (2004)8. Oświadczyny po irlandzku (2010)9. Do szaleństwa (2011)10. Ostatnia miłość na Ziemi (2011)11. Blue Valentine (2010)12. Ptaki ciernistych krzewów (1983)13. Pólnoc - Południe (2004)14. Duma i uprzedzenie (1995)15. Joe Black (1998)Bardzo smutne filmy1. Lista Schindlera (1993)2. Christine (2016)3. Motyl Still Alice 4. Zielona mila (1999)5. Moje życie beze mnie (2003)6. Nostalgia anioła (2009)7. Silkwood (1983)8. Moja dziewczyna (1991)9. Burza lodowa (1997)10. Maska (1985)11. Edward Nożycoręki (1990)12. Testament (1983)13. 1408 (2007)14. Czas zabijania (1996)15. O czym wiedziała Maisie (2012)Smutne filmy o psach1. Umberto D. (1952)2. Sounder (1972)3. Mój pies Tulip (2009)4. Żółte psisko (1957)5. Medal dla miss (2000)6. Zakochany kundel (1955)7. 101 dalmatynczyków (1961)8. 101 dalmatyńczyków (1996)9. 102 dalmatyńczyki (2000)10. Frankenweenie (1984)11. Piorun (2008)12. Wallace i Gromit: Klątwa Królika (2005)13. Przygoda na Antarktydzie (2006)14. Antarktyka (1983)15. Marley i ja (2008)Smutne filmy dla młodzieży1. Czterysta batów (1959)2. Do zobaczenia, chłopcy (1987)3. Uczniowska balanga (1993)4. Ostatni seans filmowy (1971)5. Rushmore (1998)6. Carrie (19767. Projekt X (2012)8. Ładne dziewczyny ustawiają się w szeregu (1971)9. Supersamiec (2007)10. Keith (I) (2008)11. Nasza klasa (2007)12. Kto ja zabil? (2005)13. Ghost World (2001)14. Fucking Amal (1998)15. Pif-Paf! Jestes trup! (2002)Smutne filmy o śmierci1. Niech będzie teraz (2012)2. Bez mojej zgody (2009)3. Keith (2008)4. Szkola uczuć (2002)5. Gwiazd naszych wina (2014)6. Życie jak dom (2001)7. Ostatnia piosenka (2010)8. Pól na pól (2011)Zobacz galerięPOLECAMY: Czytaj treści premium w Polsce Plus Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.
Kiedy w jednej ze scen główna bohaterka Aż do kości, Ellen (w tej roli Lily Collins), mówi, że stała się tylko problemem, a nie jest już człowiekiem, widza przechodzi dreszcz. To wyznanie, chyba najsmutniejsze w całym filmie, dobitnie pokazuje odbiór anoreksji i osób ją przechodzących, przez rodzinę chorego i społeczeństwo. Zresztą dowodów na to, że osoby z zaburzeniami odżywiania są nierozumiane, jest w tej produkcji znacznie więcej. Siostra głównej bohaterki, Kelly, ze łzami w oczach opowiada, jak jej koleżanki uważają Ellen za wariatkę. Ba, sama Kelly, która jest najmniej egoistycznym członkiem rodziny Ellen, mówi wprost, że ona też tego nie rozumie. Bo przecież trzeba po prostu jeść. Matka młodej, chorej kobiety nie ma siły patrzeć, jak jej córka umiera, a ojciec dziewczyny funkcjonuje w filmie jako postać jedynie wspomniana. Nigdy nie pojawia się na ekranie, bo... nigdy nie ma czasu. Mimo że jego córka naprawdę umiera. Obserwując reakcje bliskich na chorobę Ellen, zastanawiamy się, jak my odnaleźlibyśmy się na ich miejscu. Choć te pytania pozostaną pewnie w większości bez odpowiedzi, bo odpowiedzieć na nie będą mogli tylko ci, który na tym miejscu już się znaleźli, i tak niepokoją. Bo przeraża to, że przytłoczeni ogromem zmartwień moglibyśmy być tak samo nieempatyczni, albo tak samo zrezygnowani. Bo trudno jest pomóc osobie chorej na anoreksję, jeśli ona sama tego nie lata i wciąż jest tak samo. Kolejne deski, których człowiek się chwyta, nie przynoszą ratunku. Rodzina dziewczyny próbuje jeszcze raz. Ellen trafia do jednego z najlepszych lekarzy, który zajmuje się ludźmi z zaburzeniami odżywiania, dr Williama Beckhama (gra go Keanu Reeves). To ma być jej ostatnia szansa na poprawę. Na wyzdrowienie. W trakcie zamkniętej terapii poznaje ludzi, którzy przywracają jej chęć do życia. Ale wszystko nie jest takie łatwe, jak się wydaje. Ellen musi sięgnąć dna i sama zrozumieć, że chce żyć. Tylko czy naprawdę to rozumie? Czy potrafi przepracować wszystko to, co się stało?Podoba mi się, że film nie daje odpowiedzi na to, dlaczego tak naprawdę ktoś cierpi na zaburzenia odżywiania. Bo powodów może być tyle, co osób. Twórcy zaangażowani w powstawanie filmu (sama Lily Collins zresztą) napotkali na swojej drodze takie problemy i dlatego - jak dowiadujemy się na samym początku produkcji - ich kreacja jest autentyczna. Sprowadzenie choroby, jaką jest anoreksja, do nieudanego dzieciństwa, nieodkrytej seksualności byłoby zbyt "proste". A to cierpienie i jego podłoże takie nie są. Są trudne, się, że główną bohaterką filmu jest osoba charakterna. To nie jest dziewczyna, która po prostu załamała ręce. To młoda kobieta, która jest zagubiona, wrażliwa. Ma bogatą osobowość. I choć w filmie tylko w jednej scenie wygląda naprawdę zdrowo, jest atrakcyjna. Jest także silna. Bo choroby "nie zdarzają się" tylko tym, którzy są bezwolni. Mogą spotkać każdego - chłopaka, który żył baletem i miał do niego ogromny talent, kobietę w ciąży czy dziewczynę, która egzystuje w świecie małych kucyków. Nie ma jednego scenariusza. Jednej recepty na szczęście i życie. Każdy sam musi zrozumieć po co i czy chce co tak naprawdę w pewnym sensie rozczarowuje, to zakończenie Aż do kości. Ostatecznie rozumiem, dlaczego wybrano takie a nie inne rozwiązanie. Chodzi poniekąd o to, by dać nadzieję. Ale furtka wciąż pozostaje otwarta. Nikt, mimo pozytywnego przesłania tej opowieści, nie obieca nam, że wszystko się ułoży, że miłość jest prosta, a zjedzone ciastko uratuje nas przed smutnym końcem. Może jedynie pomóc. Ale trzeba tego bardzo mocno chcieć.
Rozpoczyna się rok 2021, a wraz z nim nowy wygląd, aby cieszyć się nowym propozycje kinematograficzne która będzie prezentowana w tym roku i będzie okazją do ponownej interpretacji i odkrycia wspaniałej oferty, która została rozszerzona w 2020 roku. Pomiędzy tymi kino są dwa świetne filmy, które obiecują znaleźć się wśród nominowanych przez Akademia na następne wydanie: Ojciec de Florian Zeller y Supernova de Harry'ego McQueena; oba są uwikłane w temat współczucia i solidarności, które wynikają z procesu chorobowego, w szczególności z demencji. Ojciec W rolach głównych Anthony Hopkins y Olivia Colman, Ojciec jest adaptacją sztuki Ojciec (2012) i opowiada historię ośmioletniego mężczyzny, który mieszka samotnie w londyńskim mieszkaniu i odmawia opieki opiekunów, którą zaaranżowała mu córka w związku z podróżą, na którą się zdecyduje. Paryż. Pośród wielu nieporozumień, które sprawiają, że wątpi w swoją stabilność psychiczną, Anthony jest zaangażowany w szereg sprzeczności w swoim domu, z którymi ukazuje widzowi bolesną trajektorię człowieka, którego rzeczywistość zostaje przyćmiona pod koniec jego dni. Supernova Dramat napisany i wyreżyserowany przez Harry Macqueen, to osobista historia, która przedstawia życie pary: Sam y Tusker, którzy próbują wykorzystać każdą sekundę życia, zanim demencja pochłonie przytomność jednego z nich. Prezentowane na Festiwal w San Sebastian Ten film 22 września 2020 roku jest surowym odzwierciedleniem procesu, świetlanego i głębokiego akceptowania choroby, rozpoznawania jej, towarzyszenia jej i życia poprzez miłość i przekonanie. Możesz być także zainteresowany
najsmutniejsze filmy o chorobie